Składy kosmetyków kryją wiele nietypowych składników. Śluz ślimaka, jad żmii to tylko niektóre z nich. Ostatnio zainteresował nas tajemniczo brzmiący składnik o nazwie “smocza krew”. Myślicie, że ma coś wspólnego z filmami fantasy? Z poniższego artykułu dowiecie się, w jakim celu stosowana jest smocza krew w kosmetykach.
Tą tajemniczą rośliną jest smocza Croton lechleri. Rośnie ona przede wszystkim na terenie Ameryki Południowej. Drzewo charakteryzuje się nadzwyczajnymi właściwościami. Ma zdolność przetrwania nawet w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Po raz pierwszy właściwości te opisał Bernabe Cobo, który zaobserwował, że jej działanie z powodzeniem wykorzystywane jest w tradycyjnej medycynie. Do dziś z powodzeniem stosuje się smoczą krew w leczeniu niektórych chorób: miażdżycy, schorzeń górnych dróg oddechowych, reumatyzmu i innych.
Smocza krew w kosmetykach – co to takiego?
Po nacięciu kory drzewa Croton lechleri wypływa z niej gęsta, ciemnoczerwona żywica. Od wieków jest ona stosowana w medycynie, lecz znalazła także zastosowanie w kosmetyce dzięki silnym właściwościom regeneracyjnym i przeciwzmarszczkowym. Smocza krew bogata jest w antyoksydanty, flawonoidy, lignany, taspinę; ma działanie przeciwzapalne i ułatwia gojenie ran oraz owrzodzeń. W kosmetyce wykorzystuje się w dużej mierze jej właściwości przeciwzmarszczkowe.
No Comments